środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział II

Wszyscy mieszkańcy przerwali swoje codzienne obowiązki, zajęli się przygotowaniem ceremonii pochówku. Tylko Jacob, który wrócił 6 godzin później od powrotu Stevena, zajął się obróbką skóry Wernata i oddzielaniem wnętrzności, tak, by jak najwięcej organów się przydało. Nie chciał pokazać łez, jakie mógłby uronić po stracie przyjaciela. Burza piaskowa ustała, zwiastując nowy okres w życiu Taernii. U stóp wysokiej wydmy postawiono dwie belki z naciągniętą skórą. Górna część była przysypania piaskiem, dolna była do zsunięcia w momencie pożegnania ze zmarłym. Wokoło porozstawiane były zapalone świeczki i uzbrojenie Trevora. Słońce już zaszło, wszyscy prócz Jacoba zebrali się przy ofierze. Na czele zgromadzenia stało trzech szamanów. Najstarszy z nich, „Ten co otwiera wrota”, odprawił tradycyjną modlitwę w nieznanym nikomu języku, wykonał gesty, jakie wykonuje przy każdym pogrzebie. W końcu jest tak zwanym pośrednikiem między światem żywych i umarłych, stąd taki przydomek. Po odprawieniu rytuału ogień w świeczkach zgasł. To był znak, że dusza Trevora przeszła bezpiecznie w zaświaty.
Taernianie nie mieli bóstw. Nie uznawali wierzeń sąsiednich wiosek, nie ulegali próbom nawracania przez wysłanników z Moswell, którzy zawsze przybywali razem z kupcami. Jedyne w co wierzyli, to świat żywych i umarłych, tak zwane Sacrum i Profanum. Wiarę tą podtrzymywała Rada Szamanów, która w imię wszystkich mieszkańców składała modły o spokój dusz pobratymców w swojej jurcie.
Rada Szamanów składa się z trzech osób. „Ten co otwiera wrota”, najstarszy człowiek z plemienia, odpowiadający właśnie za pogrzeby oraz modły. Zaraz po nim pod względem wieku był starzec, o którym mawiano „Spadająca gwiazda zachodu”. Czytał on z nocnego nieba losy ludzkości, ostrzegał przed niebezpieczeństwami. Niektórzy twierdzą, że gdy patrzy w sklepienie niebieskie, jego oczy płoną jak u demona. Trzecim z szamanów był „Niełamliwy drąg”. Odpowiadał on za motywowanie ludzi do walki, treningów ale także i do codziennej pracy, która była żmudna i monotonna. Nieliczni Taernianie mieli okazję z rozmawiać. Wszystkie przemowy, proroctwa były przekazywane liderowi osobiście. Ten zaś publicznie odczytywał zawartość papieru.
Steven nie udał się jak wszyscy do swojego domu. Skierował się tam, gdzie jego ojciec nakazał pójść przed utratą ostatniego tchu. Do Rady. Z niespokojnym sercem delikatnie chwycił materiał służący jako drzwi. Nieśmiało wsunął głowę, by spojrzeć czy aby nie za późno przyszedł. Ale nie, trzech starców już na niego czekało.
- Wejdź, młodzieńcze. Śmiało, siadaj.
- Dziękuję. - odrzekł Steven.
- Podejrzewamy, że przybywasz tu na prośbę Wielkiego Wodza, który spoczywa teraz wraz ze swoimi przodkami. - powiedział najstarszy z nich. - Dziś już niczego nie wyjaśnimy. Prześpij się, oczyść swój umysł. Jutro oczekujemy Cię wraz z zawyciem rogu.
Chłopak bez słowa pożegnania wyszedł z jurty i podążał w kierunku swojego łóżka. Nie zasnął od razu, myślał o tym, po co jest potrzebny szamanom, dlaczego akurat on, co go czeka. I co u Trevora w innym świecie. Tęsknił.

4 komentarze:

  1. Ciekawy temat, fajna szata graficzna. Ale jeśli mogę coś zasugerować, to jeśli już musi być ciemne tło, to przemyśl jeszcze raz kolor i wielkość czcionki, albo odstępy między liniami, bo mam małe mroczki po przeczytaniu jednego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze zmianami byłby problem, ponieważ czcionka jak i jej specyfikacja jest elementem szablonu, którego według odgórnego regulaminu nie mam prawa zmieniać. Każda zmiana wiązałaby się ze zmianą całkowitą szablonu.

      Usuń
  2. Mmmm....podoba mnie się. Ma taki klimat, że gdyby to była książka, to już wiedziałabym, że chcę ją czytać. No, ale nie jest, więc mogę tylko dodać do obserwowanych i z niecierpliwością czekać aż się będziesz uwijać.
    Proszę, przeczytaj moje. Liczę na krytykę ;)
    przezstrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na książkę za chudy w uszach jestem. Ale dziękuję za miłe słowa, uwijać się będę, mam już wyrobiony pewny zapas tekstu. Oczekuj nowego rozdziału w środę. I nie omieszkam zajrzeć na Twój blog.

      Usuń